
Uczniowie klas
III naszego gimnazjum, 25 października 2016 r., mieli
niepowtarzalną okazję spotkania w Miejsko
- Gminnym Ośrodku Kultury w Wyrzysku – w Bibliotece
Publicznej ludzi, którzy naprawdę żyją z pasją
i … pasja jest ich życiem. Pan Krzysztof Nowakowski z
żoną Darią zaprosili nas do wniknięcia w swój
niesamowity świat psich zaprzęgów. Małżeństwo od
kilkunastu lat zajmuje się profesjonalnym szkoleniem
psów rasy alaskan malamute, husky syberyjski i innych,
aby po wielogodzinnych treningach, móc zabrać swoich
czworonożnych przyjaciół w miejsca, gdzie mogą
realizować swój naturalny instynkt. Organizacja takich
wypraw np. na Alaskę, w okolice koła podbiegunowego, czy
na norweskie fiordy, to za każdym razem niepowtarzalne
zderzenie z nieogarniętą, dziką naturą, która wymaga od
swoich gości wielkiej pokory i pokonywania
ograniczeń. O tym właśnie jest książka „23 kilometr”,
którą promował na spotkaniu z młodzieżą
maszer (powożący zaprzęgiem psów), marzyciel, sportowiec
i adventurer – jej autor – pan Krzysztof.
Państwo
Nowakowscy to małżeństwo, które na co dzień zajmuje się
watahą około 40 czworonogów, ich życie wypełnia więc
codzienna, nieustanna wielogodzinna ciężka praca przy
karmieniu, opiece i treningu psów. Jej zwieńczeniem
staje się co kilka miesięcy wyprawa, która zarówno dla
psów, jak i dla człowieka, jest upragnioną nagrodą. Pan
Krzysztof potrafi opowiadać o życiu w towarzystwie psów
długie godzin i są to historie prawdziwe, doświadczone
na własnej skórze, które obrazowały również przepiękne
zdjęcia z treningów w Polsce i z
mroźnych zakątków naszego globu. Szczególnie ujęła nas -
zaczarowanych opowieściami - troska o zwierzęta, gdyż
sanie maszera w większości wypełnione są karmą i słomą,
na której podczas postojów
odpoczywają psy. Zapewne trzeba kochać ten sport, aby
pędzić setki kilometrów w nieznane,
w kilkudziesięciostopniowym mrozie, często bez snu,
padając wprost ze zmęczenia i pokonując wiele trudnych
sytuacji na trasie… Co gna tak człowieka wciąż w
nieznane? Pan Krzysztof na pierwszych kartkach swojej
książki też mierzy się z tym pytaniem… odpowiada jak
wielcy adventurerowcy…. sama droga, sama wyprawa jest
celem.

„Jazda
psim zaprzęgiem to jeden z najlepszych sposobów
obcowania z dziką przyrodą. Konkurować z nią
może jedynie człowiek poruszający się pieszo, czy na
nartach. Czuje on śnieg, lód, skałę, swoimi stopami.
Jednak mamy nad nim przewagę, my mamy swoje stopy i
cztery łapy każdego z psów, mamy swoją parę oczu i tyle
par oczu jeszcze, ile w naszym zaprzęgu biegnie psów,
tak samo mamy swój nos i wiele nosów psich. Jesteśmy
człowiekiem i psami zarazem. Jednością, stadem, w którym
każdy jest niezbędny. To bardzo
pierwotne uczucie. Kiedy jeden z psów zobaczy renifera,
czy ptaka, zobaczy go całe stado,
także my. To właśnie stanowi magię psiego zaprzęgu”
(fragment książki).

Więcej
informacji o pasji i wyprawach pana Krzysztofa
Nowakowskiego można przeczytać na:
syberiada-adveture.blogspot.com (KJ) |